Uciążliwy sąsiad, który ciągle hałasuje – jakie środki prawne można podjąć?
Mieszkanie w bloku ma wiele zalet, ale też wadę, którą najczęściej są sąsiedzi. Cóż zdarza się, że można mieszkać obok ludzi na poziomie, ale zdecydowanie częściej w bloku mieszka przysłowiowa „czarna owca”, która psuje relacje z innymi i niestety zwyczajnie jest uciążliwa. Na pewno takim uciążliwym sąsiadem jest osoba, która ciągle hałasuje. Co można wtedy zrobić? Jakie działania można wdrożyć?
„Moje mieszkanie może prawo?” – niezupełnie
Na początek warto na spokojnie porozmawiać z uciążliwym sąsiadem i przedstawić mu swoje racje. Rzecz jasna argumenty muszą być sensowne. Otóż jeżeli przeszkadza Wam, że kot bawi się zabawką i przez to Wasze dziecko się budzi, to nie jest to trafny argument. O uciążliwości mówimy wtedy, gdy rzeczywiście dana osoba narusza ustalone normy życia we wspólnocie. Oczywiście nie oznacza to wcale, że właściciel mieszkania ma prawo robić to co chce i kiedy chce, bo to także nie jest prawda. Przede wszystkim prawo jasno określa zasady życia społecznego. I tak w art. 5 Kodeksu cywilnego można przeczytać, że „Nie można czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony”. Jednocześnie rodzice małych dzieci muszą zdawać sobie sprawę, że choć to normalne, że dzieci się bawią, to jeżeli ich zabawa będzie przekraczać dopuszczone normy decybeli, to można mieć z tego tytułu duże problemy.
Co grozi za głośne zachowanie?
W teorii polskie prawo daje nieco narzędzi do walki z uciążliwymi sąsiadami. Tutaj musicie też poznać określenie zwane immisją, które jest działaniem zakłócającym nam korzystanie z naszej nieruchomości. W art. 144 Kodeksu cywilnego można przeczytać, że : „Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych”. Oznacza to, że na początek można też wzywać odpowiednie służby, a więc policję czy straż miejską, która może ukarać takiego delikwenta mandatem. Przy czym służby przyjadą częściej, gdy do zakłócenia dochodzi po godzinie 22. Jeżeli pomimo wzywania służb sytuacja się nie zmieniła można jeszcze wytoczyć powództwo negatoryjne, czyli powództwo o zaniechanie naruszeń. Podstawą prawną wytoczenia takiego powództwa jest art. 222 § 2 Kodeksu cywilnego. I z tego artykułu możemy dowiedzieć się, że osoba, która narusza własność innej osoby może otrzymać nakaz zaprzestania swojego zachowania, ale też może zapłacić zadośćuczynienie na rzecz składającego pozew. Jednocześnie jest to powództwo cywilne, dlatego też przyda się pomoc dobrego adwokata w Warszawie.
Skarga do spółdzielni
Można też złożyć skargę do spółdzielni mieszkaniowej. Oczywiście nie oznacza to wcale, że Wasza skarga spowoduje, że dany sąsiad otrzyma nakaz wyprowadzki. Rzecz jasna dużo zależy od tego, czy jest właścicielem mieszkania, czy też nie. W teorii spółdzielnia może złożyć pozew do sądu, ale rzadko kiedy kończą się one eksmisją. Sytuacja jest zdecydowanie łatwiejsza w przypadku osób, które wynajmują mieszkanie. Wtedy najlepiej skontaktować się z właścicielem mieszkania, który ma prawo rozwiązać umowę z takimi najemcami. Tego typu działanie rzeczywiście może być bardzo skuteczne. W przypadku właścicieli mieszkań otrzymanie nakazu eksmisji w Polsce jest wręcz niemożliwe.
Pomoc adwokata jest niezbędna
Na pewno warto udać się do najlepszego adwokata w Warszawie i uzyskać fachową pomoc. Pamiętajcie, że jeżeli sąsiad poza tym, że zakłóca spokój innych mieszkańców znajduje się pod wpływek alkoholu, to sytuacje trzeba zgłosić na policję. W tym przypadku zastosowanie ma art. 51 Kodeksu wykroczeń, który stanowi, że „kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.”