Frankowicze – co zmieni się w 2020 roku w związku z kredytami frankowymi?
W ubiegłym 2019 roku prezydent podpisał ustawę, która z założenia ma pomóc osobom z kredytami frankowymi. Weszła ona w życie teraz i działa na mocy prawa od 1 stycznia 2020 roku. Co zmienia się w takim razie w sytuacji frankowiczów? Na jaką pomoc mogą liczyć?
Jaki jest problem z kredytami we frankach?
Największym problemem z kredytami we frankach jest fakt, iż banki, które je oferowały, najzwyczajniej w świecie wprowadzały w błąd swoich klientów. Z założenia, te produkty finansowe miały przynieść same korzyści, przede wszystkim jednak były zdecydowanie tańsze niż kredyty w rodzimej walucie. Przemilczano jednak fakt, iż rynek walutowy jest zmienny i niskie oprocentowanie oraz koszt franka szwajcarskiego może ulec modyfikacji i to na niekorzyść kredytobiorcy. Dodatkowo zastosowano także niedozwolone klauzule w umowach, które pozwalały bankom na wykorzystanie najlepszego dla siebie przewalutowania.
Nikt jednak nie zwracał na to uwagi, aż do momentu, gdy kurs franka poszybował w górę, a kredytobiorcy znaleźli się w bardzo niekorzystnym położeniu. Od lat toczy się batalia z bankami na drodze prawnej, władze także obiecały pomoc i od tego roku także weszły pewne zmiany.
Nowelizacja ustawy frankowej – co się zmienia?
Przede wszystkim nie mamy tutaj do czynienia z rewolucją, nowelizacja skupia się w głównej mierze na poprawie już obowiązujących ustaw i działającego wsparcia. Dotyczy to szczególnie osób, które z powodu kredytów frankowych znalazły się w bardzo trudnej sytuacji finansowej i do nich jest kierowana pomocna dłoń. Dodatkowo frankowicze, również w 2020 r. mogą dążyć do unieważnienia umowy kredytowej, najlepiej przy wsparciu adwokata, co pozwoli odzyskać bezprawnie wyłudzone pieniądze z racji niekorzystnych przewalutowań i bezprawnie naliczonych odsetek.
Osoby, które straciły zatrudnienie, a także inni, którzy znaleźli się w ciężkiej sytuacji, mogą liczyć także na dofinansowanie, które wyniesie 2 tys. zł miesięcznie (wcześniej było to 1,5 tys. zł), oczywiście pod warunkiem, że dotychczasowo spłacało się terminowo wszystkie raty. Ustalono także nowe minimum dochodów kredytobiorców, którzy mogą być objęci wsparciem. Do tej pory uznawano, że rata kredytu musi przekraczać 60% tych dochodów, od tego roku, jest to już 50%. Okres bezprocentowej spłaty w postaci wsparcia został też wydłużony aż do 12 lat (wcześniej było to 8 lat).
W niektórych szczególnych przypadkach ustawodawcy uwzględnili także opcję częściowego umorzenia pozostałego do spłacenia zadłużenia. Oczywiście wynikać to będzie także z terminowego spłacania części rat, głównie z racji udzielonego wsparcia. Można także liczyć na ponowne rozpatrzenie wniosku o pożyczkę na spłatę zadłużenia.
Czy nowelizacja ustawy frankowej rzeczywiście pomoże?
Spór o pomoc frankowiczom ciągnie się od wielu lat, właściwie od momentu, gdy tylko wypłynął sam problem. Od jakiegoś czasu dyskutowano o nowych formach pomocy, a zeszłoroczna nowelizacja ustawy miała być gwarancją realnego wsparcia dla takich osób. Nie dość jednak, że samo podpisanie dokumentu przez prezydenta zostało opóźnione, to ostatecznie wprowadzone zmiany wcale nie były aż takie duże. Z jednej strony uważa się, że to za mało i widać wyraźnie rozczarowanie ze strony frankowiczów, z drugiej zaś strony, oferowane wsparcie zostało znacząco rozszerzone, co nie pozostaje bez znaczenia dla ich sytuacji.
Zawsze może być jednak lepiej i wielu frankowiczów czeka na inne rozwiązania. Ratunku upatruje się w działaniach Unii Europejskiej i TSUE, o czym w zeszłym roku także było o tym głośno. Póki co jednak na tę chwilę, każdy posiadający kredyt we franku musi liczyć na to, co daje nowelizacja ustawy frankowej, ewentualnie walczyć o swoje w sądzie, co rzecz jasna w dalszym ciągu ma właśnie miejsce. Posiadacze kredytów we frankach toczą batalie na salach sądowych, zarówno w pozwach indywidualnych, jak i zbiorowych.